Japońskie pompy na polskim rynku - EBARA Pompy Polska Sp. z o.o.
W zeszłym roku obchodzili 20-lecie istnienia na polskim rynku. Mimo że, jak sami przyznają, nie są potentatem – zadomowili się tutaj całkiem dobrze. O sukcesach, trudnościach i wyzwaniach tych dwóch dekad opowiada Jacek Adamski, General Manager EBARA Pompy Polska Sp. z o.o.
Rafał Krzyżok: 20 lat EBARY na polskim rynku. Jakimi sukcesami tych dwóch dekad może pochwalić się firma?
Jacek Adamski: Myślę, że przede wszystkim „zainstalowaniem” w Polsce i zbudowaniem tu marki. Są pewne niszowe segmenty rynku, w których uzyskaliśmy bardzo znaczący udział, natomiast w innych – zaistnieliśmy. Moim osobistym sukcesem jest, że
w ciągu tych 20 lat, tylko na samym początku działalności zanotowaliśmy niewielkie straty. Poza tym firma cały czas generuje zyski.
Jak pracuje się w Polsce?
Można tu zbudować swoją pozycję, ale wymaga to wiele pracy i umiejętnego działania. Polski rynek nie jest łatwy, wręcz przeciwnie, jest coraz trudniejszy. Niemniej uważam, że zawsze odwdzięcza się za włożoną pracę.
Mówi pan, że jest rynkiem coraz trudniejszym. Z jakimi największymi problemami musiała zmierzyć się EBARA?
Na początku powiem, że kiedy wchodziliśmy na rynek w roku 2000, Polska jeszcze nie należała do Unii Europejskiej. Istniały inne przepisy celne. Zaczynając pracę najpierw w EBARZE niemieckiej, będąc odpowiedzialnym za ten rynek, musiałem dokonywać odpraw celnych. To była pierwsza bariera, która nas w jakiś sposób blokowała. Jednak po 9 miesiącach „perswazji” u moich pracodawców,
doprowadziłem do decyzji o utworzeniu polskiego oddziału – niezależnej spółki, która będzie własnością całego koncernu.
Było – i jest nadal – mnóstwo przeszkód natury legislacyjnej: zmienność prawa, jego niestabilność, różnorodność interpretacji. Są to bariery, które utrudniają pracę nie tylko nam, ale wszystkim firmom w naszej branży. Należy tu też wspomnieć o coraz silniejszej
konkurencji z krajów azjatyckich. Choć my również jesteśmy firmą pochodzenia azjatyckiego, to mam tu na myśli przede wszystkim
Chiny i Indie, skąd trafiają do nas coraz bardziej wyrafinowane produkty, które mają bardzo konkurencyjne ceny. Ciężko z nimi rywalizować.
Puśćmy wodze fantazji. Jak będzie wyglądał rynek pomp w przyszłości?
Niewątpliwie w samej konstrukcji pompy wirowej niewiele nowego można jeszcze wymyślić. Sprawność tych pomp właściwie
została już osiągnięta, prawie na maksymalnym poziomie. Jedyne co można teraz poprawiać to sposoby regulacji i doboru pomp w instalacji. Tutaj oczywiście jest duże pole do popisu dla wszelkich urządzeń elektronicznych. Liczy się już nie tylko sama hydraulika,
ale elektronika.
Coraz częściej się mówi o inteligentnych pompach, czy w takim razie to one są przyszłością?
Cokolwiek byśmy przez to rozumieli, jest to prawdą. Pompa musi być w tej chwili coraz bardziej inteligentna. Musi dopasowywać się do warunków pracy, instalacji, wymogów klienta i otoczenia, bez udziału albo z jak najmniejszym udziałem obsługi użytkownika.
Cały wywiad dostępny w magazynie "Pompy Pompownie" 2/2019.
Komentarze